środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 1

! Mam do was prośbę - jeśli przeczytacie ten rozdział kliknijcie na dole w "reakcjach" przeczytane. z góry dzięki.  :)*

Rozdział 1

- Jak nie? Jakoś wcześniej nie raczyłaś mi nic o tym powiedzieć. - przyjaciółka darła się na mnie prawie na cały korytarz.
-Nell, ile razy mam ci to tłumaczyć? Ja nic o tym nie wiedziałam, wiesz jak ja rzadko go widuje w muzycznej?- odpowiedziałam trochę spokojniej niż zamierzałam widząc, że na korytarzu jest coraz więcej znajomych, ale ta jeszcze bardziej zła powiedziała: Wyobraź sobie, że nie wiem, bo ostatnio coraz mniej ze mną rozmawiasz, a może już ci się znudziła przyjaźń ze mną, co Petra?
Mimo, iż wiedziałam, że mówi to pod wpływem złości jej słowa naprawdę mnie raniły. Byłam bezradna, nie wiedziałam już co robić, i co mówić.
- Jak tak możesz? Przecież doskonale wiesz, że nie. - rzuciłam chłodno.
- Po tym wszystkim nie jestem już pewna. Gubię się w tym Petra!- rzuciła mi na odchodne i bez słowa ruszyła w stronę wyjścia.
A ja jak wryta stałam na środku szkolnego korytarza, bo nadal nie docierało do mnie to co ostatnio się wydarzyło, a najdziwniejsze w tym wszystkim było, że nie miałam totalnego pojęcia jakim sposobem do tego doszło, cały czas zadawałam sobie pytanie „jak to się stało?”, ale bezskutecznie.
-Nie martw się, ona naprawdę tak nie myśli. To wszystko wina Alex.- znajomy głos wyrwał mnie z moich ponurych myśli, więc odwróciłam głowę, a gdy zobaczyłam kto wypowiedział te słowa z miejsca dostałam palpitacji serca, to był Gabriel. Widząc moje zdziwienie posłał mi promienny uśmiech, a ja choć zupełnie zaskoczona tą sytuacja zdobyłam się, by go odwzajemnić, chyba nawet bardziej niż powinnam, ale w tej chwili jakoś mnie to nie obchodziło, w momencie ogarnęła mnie jakaś aura radości. Nawet nie wiem dlaczego, cóż może dlatego, że szkolny przystojniak zwrócił na mnie uwagę? W zaistniałej sytuacji na pewno nie powinnam się cieszyć, już szybciej bać, bo w końcu skąd on mógł wiedzieć, że całej tej chorej sytuacji jest winna Alex? Skąd on mógł w ogóle wiedzieć o tej sytuacji? Hmm, może z drugiej strony Alex to taka zdzira, że cała szkoła zna jej poczynania z kolejnymi „ofiarami”, a jednak mimo tej jej całej „sławy” nadal wydało mi się to dziwne. Cóż, jeszcze z innej strony, może Gabriel posłyszał naszą rozmowę i chciał mnie (pomijając fakt, że nie wiadomo dlaczego akurat mnie i dlaczego akurat teraz) pocieszyć, a mając świadomość jaka Alex jest, i co kol wiek, by się w tej szkole nie działo zawsze jest duże prawdopodobieństwo, że ta dziewczyna maczała w tym swoje palce, a wszystko to dzięki jej wyjątkowo paskudnym charakterze. Dobra, nie chce mi się o tym myśleć, zwykły zbieg okoliczności, czas pomyśleć o czymś przyjemniejszym, np. o dzisiejszym spotkaniu z Emmą. Pogadamy, pójdziemy do Nell i mam nadzieję, że wreszcie wszystko wróci do normy.

Prolog

! Mam do was prośbę - jeśli przeczytacie ten rozdział kliknijcie na dole w "reakcjach" przeczytane. z góry dzięki.  :)*

Prolog 
Liceum… Gdybym wiedziała, że po uczęszczaniu od tej szkoły zaledwie 3 miesiące stanie się to co stało to chyba bym zrobiła wszystko, żeby do tej szkoły nie iść. Skąd we mnie takie negatywne nastawienie do tej że szkoły? A stad, iż mimo, że chodzę do niej tak krótko już  zdążyłam odczuć na własnej skórze większość minusów tej instytucji. Najbardziej wkurza mnie ten ogrom plotek,kłamstw i przekrętów, tym bardziej, jeśli dotykają one mnie i moich bliskich.Tym razem niestety tak było, a ja postanowiłam nie zostawiać sprawy samej sobie, tylko działać.
Ja, Emma i Nell tworzymy zgraną paczkę, mimo że znamy się dopiero od 4 miesięcy. Poznałyśmy się w te wakacje na warsztatach tanecznych w naszym mieście i od razu się polubiłyśmy.Potem, gdy okazało się że od września będziemy chodzić do tej samej klasy mało nie oszalałyśmy ze szczęścia.
Niedawno wystąpiło między nami małe spięcie, a dokładniej rzecz biorąc między mną a Nell.Wszystko się zaczęło, gdy do naszej szkoły przeniósł się Dylan – w naszym wieku, typowy przystojniacha, jednak wydawał się nie być plastikowym Kenem jak co niektórzy ładni chłopacy. Kilka dni po jego przeniesieniu do nas okazało się, że Nell zna go doskonale, ponieważ chodzi tak jak ona na siatkówkę do miejskiego centrum sportu. Początkowo nie zwracał on wcale uwagi na Nell, jednak któregoś dnia na zawodach, gdy byli w jednej drużynie bardzo się polubili, od tego dnia zaczęli się kumplować, aż w końcu zaczęli ze sobą chodzić. Pewnie nadal było by wszystko ok, ale w ich związek niestety musiał się ktoś wpieprzyć. Mam tu na myśli „kochaną” Alex – dziewczynę, która uważa się za królowa szkoły, dosłownie i w przenośni. Jest ona rok starsza ode mnie, chodzi na humana, i nie grzeszy inteligencją. A cała tą jej wygórowaną pozycję w szkole zawdzięcza tylko i wyłącznie bogatym rodzicom. Muszę się z nią użerać już od przedszkola, zawsze jej coś nie pasowało, a to w moim wyglądzie, a to zachowaniu czy charakterze, aczkolwiek to co pocieszające -  dawno już zauważyłam, że wszystko to robi z zazdrości, bo choć ma wszystko co można kupić to jej rodziców często nie ma w domu, bo ciągle gdzieś wyjeżdżają w sprawach biznesowych, a jej najlepsze psiapsióły w głębi duszy wcale jej tak nie kochają. Są praktycznie tak samo puste jak ona sama, a może jeszcze gorzej, bo trzymają się z nią tylko dla bycia popularnymi. Ale wracając do sprawy Nell i Dylana, jak na moje nieszczęście on, ja i Alex chodzimy razem do Szkoły Muzycznej. Ja teraz jestem w 2 klasie na gitarze, Alex w 3 klasie na fortepianie, a Dylan w tym roku zaczął w klasie perkusji, i jak nie trudno się wam domyśleć wyszły z tego plotki dzięki ‘’uprzejmości’’ Alex, że ja w tajemnicy przed Nell kręcę z Dylanem, co oczywiście jest kłamstwem, przecież nigdy bym nie zrobiła takiego świństwa i to własnej przyjaciółce. Do tego podrzuciła jeszcze Nell zdjęcia przerobione w Photoshopie na których to ja z Dylanem się obściskuję, co prawda Nell zdążyła zdobyć do mnie na tyle duże zaufanie, że na szczęście w to nie uwierzyła i cały czas powtarzała, że się tym nie przejmuje, ja jednak widziałam, że jest jest przykro.Było mi jej żal, to takie nie sprawiedliwe, kiedyś naprawdę coś zrobię tej Alex. Bo to że uprzykrza mi życie jeszcze mogę sobie darować, ale cholera jasne, ona nie ma żadnego prawa wpieprzać się w związek moje przyjaciółki tylko dlatego, że ja się z nią kumpluję. Minął dobry tydzień od tej niezbyt miłej dla nas trzech afery, wydawało się że wszystko powoli wraca do normy, gdy pewnego dnia jak wracałyśmy do domu nakryłyśmy w parku Alex z Dylanem, po paru dniach okazało się, że ten domniemany „romans” naprawdę miał miejsce tylko w prawdziwej wersji zamiast mnie była Alex. Tak, wcale nie pomyliłam imion, tak wspaniałomyślny okazał się być chłopak mojej kumpeli, a to już totalnie dobiło Nell.I teraz co prawda jawnie nie ma do mnie zarzutów o jej rozstanie z Dylanem, ale pewnie minie jeszcze co najmniej tydzień nim wszystko wróci do normy…